Pentax p3n, p30n, p30t
Niedoceniony plastikowy książę o
trzech imionach p3n, p30n, p30t.
Pentax p30n w stanach znany pod trosze
inną ksywką p3n produkowany były między rokiem 1988 a 1990. W Latach 90
przyszedł na świat jego pozorny następca który był produkowany
do 1997 r.
Ale dlaczego pozorny? Z bardzo prostego
powodu zmiany pomiędzy dwoma modelami są czysto kosmetyczne.
Nowy model przede wszystkim zmienił
kolor z czarnego na szary. Niestety szary kolor
nie jest wynikiem zmienionego materiału
z którego został wykonany ale malowania.
Aparat na początku nie sprawia
wrażenia pomalowanego bo zrobione jest to bardzo dobrze
lecz z czasem farba na kantach zaczyna
się wycierać pokazując swoją prawdziwą twarz.
Drugą ważną zmianą jest matówka
p3n/p30n posiada raster oraz klin poziomy.
W nowszy modelu został zastosowany
klin skośny tzn poprzeczny oczywiście nie rezygnując z rastera.
Trzecią zmiana to klapa komory filmu.
Firma postanowiła odchudzić i tak lekki korpus p3n/p30n
i w nowym modelu zastosować plastikowe
drzwiczki zamiast metalowych jakie miały modele produkowane przed
rokiem 1990.
Poza wymienionymi sprawami żadnych
innych zmian nie zauważyłem.
Teraz troszkę technicznych spraw.
Aparat w dużej mierze jest zbudowany z
plastiku ale nie jet to taki o sobie plastik.
Jest bardzo dobrej jakości nie
pożałowali także na jego grubości dzięki czemu aparat jest
solidny i
nie ma tu mowy o trzeszczeniu czy
pęknięciu. Naprawdę nie żałuje że nie jest wykonany z metalu bo
tylko by zyskał na wadze. Nasz główny bohater posiada gumową
okleinę z wyprofilowanym małym gripem z przodu i wypustką pod
naciągiem umożliwiającą wygodny chwyt aparatu nawet przy moich
olbrzymich dłoniach.
Do dyspozycji mamy wachlarz czasów od
1s do 1/1000s plus tryb Bulb oraz synchronizacje lamy błyskowej do
1/100s. Aparat posiada tryb auto P działa jako priorytet przysłony.
O dziwo poradził sobie nawet ze slajdem.
Pentax ma bardo duży wizjer z kryciem
w zupełności zadowalającym 92%. Po nad to posiada świetny diodowy
podświetlany wyświetlacz który pokazuje nam tryb, drabinkę czasów
oraz na niej wskazania światłomierza.
Aparat został zaopatrzony w bagnet
pentaxa KA i styki, posiada przycisk blokowania ekspozycji, 12
sekundowy samowyzwalacz oraz podgląd głębi ostrości.
Jedynymi minusami tego korpusu jest
automatyczny czytnik DX, brak manualnego ustawienia czułości filmu
oraz elektroniczny przycisk migawki. Pierwszy minus jest dość
irytujący ale za to do drugiego można się szybko przyzwyczaić
zwłaszcza, że miejsce na wężyk spustowy
mieści się na boku mocowania
obiektywu.
Zapomniałem jeszcze o jednej wadzie.
Aparat działa wyłącznie z bateriami. Z ich dostępnością nie ma
problemu (rl44, 1,5V) lecz gdy w środku głuszy nam padną i nie
mamy zapasowych to jesteśmy w ciemnej d...e. Na szczęście aparat
nie ma dużego poboru prądu od roku działa mi na jednych bateriach.
Problem jest przy długich naświetlaniach na Bulb kiedy migawka jest
elektronicznie podtrzymywana przed zamknięciem. Przy kilkugodzinnym
naświetlaniu migawka potrafiła się zamknąć przez wykorzystanie
baterii.
Mam do sprzedania właśnie pentaxa p30t
gg:2784410
e-mail: bartunia@gmail.com
bardzo fajnie napisana recenzja - blogi też super - zapraszam do mnie na "pole w kadrze"
OdpowiedzUsuń